Nie przeszły testu płci, mogą trafić na polskie bokserki. „Posiadają chromosomy XY”
Polski boks olimpijski od dekad nie dostarcza wielkich powodów do radości. Od czasu medalu Wojciecha Bartnika w 1992 roku, żaden przedstawiciel „szermierki na pięści” nie poszedł jego śladami. Z marzeniami o sukcesie w Paryżu pożegnali się już panowie – Damian Durkacz i Mateusz Bereźnicki. O marzenia powalczą natomiast panie. Alicja Rygielska i Julia Szeremeta mogą trafić na rywalki, które już przed startem wywołują ogromne kontrowersje.
Pięściarki nie przeszły testu płci
Lin Yu-ting z Tajwanu i Imane Khelif z Algierii po raz drugi wystąpią na igrzyskach. O ile wówczas nie wywołały kontrowersji (ostatecznie zajęły miejsca poza podium), tak po ubiegłorocznych mistrzostwach świata dziś znalazły się na świeczniku. Zarówno Yu-ting (startująca w kategorii do 57 kilogramów), jak i Khelif (startująca w kategorii do 66 kilogramów) nie zostały dopuszczone do ubiegłorocznych MŚ organizowanych przez Międzynarodową Federację Bokserską.
Powodem było „oblanie” tzw. testu płci. W ich organizmach wykryto zbyt wysoki poziom testosteronu. Umar Krlemow, szef IBA (zawieszonej przez MKOl federacji) stwierdził, że wyniki badań wskazały na obecność chromosomów XY.
„Ideologia gender doprowadzi do tego, że kobiety zostaną zabite. Khelif i Lin mają wziąć udział w kobiecym boksie olimpijskim i to pomimo dyskwalifikacji za to, że posiadają chromosomy XY, czyli męski fenotyp” – napisała na Twitterze amerykańska pływaczka Nancy Hogshead.
Polskie pięściarski powalczą na igrzyskach olimpijskich z kontrowersyjnymi rywalkami
Międzynarodowa Federacja Bokserska (IBA), która pozbawiła prawa startów Yu-ting i Khelif, zostawała zawieszona przez MKOl w związku z jej bliskimi związkami z Rosją.
Julia Szeremeta wystąpi w turnieju olimpijskim pięściarek w kategorii do 57 kilogramów, a Alicja Rygielska do 66 kg.